Kontakt

anitanoowaczyk@gmail.com

piątek, 29 marca 2019

Maseczki food for skin ~ Cien

Witam Was w ten wiosenny piąteczek !
Dziś "pogadam" o produkcie do pielęgnacji cery, mianowicie będą to maseczki Food for skin marki Cien dostępne oczywiście w Lidlu. 




Kiedy Lidl wprowadził serię kosmetyków Food for skin zrobiło się o niej dosyć głośno w świecie wirtualnym beauty, więc i ja postanowiłam zrobić zakupy i wypróbować na własnej skórze tych specyfików. Maseczki składają się z dwóch zabiegów pierwszym jest peeling, drugi gładka maseczka przypominająca krem do twarzy. Produkty dostępne są w dwóch wersja pierwsza - czerwona szata graficzna, druga - zielona szata graficzna.Czerwona wersja maseczki daje nam peeling z białą glinką i rozmarynem, natomiast zielona z czarnym węglem i trawą cytrynową. Drugi etap maseczki czerwonej jest z ekstraktem z papai, drugi krok zielonej to zielona glinka i ekstrakt z ogórka. Oba peelingi są bardzo drobno zmielone, które według producenta możemy nakładać zarówno na strefę T jak i całą twarz. Ja osobiście za pierwszym razem nałożyłam ją na całą twarz, teraz stosuję tylko na strefę T. W teorii drugi etap należy nałożyć po zmyciu peelingu, który zgodnie z słowami producent w wersji czerwonej ma dodać cerze blasku natomiast wersja zielona ma wpłynąć dobroczynnie na cerę z niedoskonałościami. Osobiście peeling, jak już wspomniałam wcześniej, nakładam na strefę T, a drugi krok w tym samym momencie ląduje na moich policzkach. Po około 15 minut zmywam wszystko i mocno nawilżam cerę kremem i żelem aloesowym. Trzeba przyznać, że na początku maseczka lekko mrowi skórę, co przechodzi po minutce i jest efekt sztosik :P ! Obie maseczki mają bardzo intensywny zapach, co dla niektórych może być minusem. Powiedziałabym nawet, że wersja z czarnym peelingiem ma zapach, mocnych męskich perfum, dla mnie perfecto, ale to już zależy od upodobań. Cena maseczek jest fenomenalna kosztują 1,99 zł za maseczkę dwu zabiegową, myślę że jest to super cena (w promce upolowałam za 0,99zł, więc sztos goni sztos). Dodatkowym atutem jest na pewno fakt, iż produkty te są w stu procentach wegańskie oraz dziewięćdziesiąt procent składu jest pochodzenia naturalnego. 
Podsumowując ja bardzo Wam te maseczki polecam w obu wersjach, cena, jakość, zapach, dostępność i co najważniejsze działanie wszystko na duży plus. 
A wy stosowaliście te maseczki ? Zamierzacie kupić ? Co myślicie ? Piszcie w komentarzach. 








Do następnego ;P 

1 komentarz:

  1. W zeszłym tygodniu byłam w Lidli i chciałam je kupić, w końcu o nich zapomniałam! A w Anglii niestety nie ma takich :(
    Zapraszam do mnie!

    OdpowiedzUsuń

*Każdy nowy, szczery komentarz motywuje mnie do pracy :P
*Każda nowa obserwacja motywuje mnie podwójnie do tworzenia tego bloga :PP
*Za wszystko staram się odwdzięczyć ! ^_^
*W komentarzu wyraź siebie :D


W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na stronie używane są pliki cookie. Pozostawiając komentarz jednocześnie wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych zgodnie z polityką Bloggera. Żadnych danych nie zbieram, ani nie przetwarzam.