Kontakt

anitanoowaczyk@gmail.com

piątek, 26 kwietnia 2019

Cloud Mask ~ Bielenda

Hej :D
Dziś będzie bąbelkowo, gdyż nadszedł czas na recenzję kolejnych maseczek tym razem firmy Bielenda - Cloud mask. 



Myślę, że wszyscy już znamy maseczki marki Bielenda - Cloud mask, gdyż bardzo o nich głośno, zapewne dzięki uroczym opakowaniom jak również bąbelkującej po aplikacji formule. 
Maseczki dostępne w czterech opcjach bananowa -nawilżająca, mango -energetyzująca, jagoda -detoksykująca oraz mohito -rozświetlająca. Moim zapachowym ulubieńcem jest banan :3, jeśli chodzi o efekt na skórze to ja większej różnicy między nimi niestety nie widzę. Przyznam, że jak na tę cenę (ok. 7zł zależy od drogerii) to produktu jest dosyć mało w opakowaniu. Przy nakładaniu maseczki trzeba się też spieszyć, gdyż bardzo szybko zaczyna bąbelkować i uniemożliwia to dokładnie, aby nie zepsuć formuły. 
Bąbelkowanie -mnie osobiście to mega łaskocze, ale jest przyjemne. Plusem jest to, że naprawdę można sobie długo posiedzieć w tej maseczce i cały czas słychać delikatnie jak kosmetyk działa i "puchnie". 
Reasumując dla zapachów i bajeru jakim jest niewątpliwie bąbelkowanie kosmetyku na naszej twarzy warto czasami szarpnąć się na taką maseczkę i się przy niej zrelaksować. Jednak zbawiennego efektu na mojej cerze one nie dały, jeśli chodzi o konkretny efekt to lepiej postawić na coś innego. 
A wy testowaliście bąbelkowe maseczki ? Co sądzicie ? Dajcie znać w komentarzach ;P



Do następnego ;P

5 komentarzy:

  1. nigdy nie używałam bąbelkowych maseczek...naprawdę nigdy hmm chyba trzeba to zmienić hah
    zapraszam

    mój blog |KLIK|

    OdpowiedzUsuń
  2. Z chęcią przetestowałabym zaprezentowane maseczki by móc osobiście się o nich wypowiedzieć! :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam bąbelkowe maseczki, te które zapezentowałaś również. Lekkie łaskotanie na twarzy, które wywołują jest naprawdę przyjemne :D

    Pozdrawiam cieplutko ❃
    Aleksandra

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam kiedyś bąbelkową maseczkę, lecz z innej firmy i wyglądałam jak taki piankowy miś! :D Była świetna, koreańska w opakowaniu szejka czekoladowego chyba, nie pamiętam już niestety :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam ten olejek z Isany, szczególnie latem, podczas upałów, bo nie przesusza skóry i nie muszę po nim nakładać balsamu ani oliwki ;)

    OdpowiedzUsuń

*Każdy nowy, szczery komentarz motywuje mnie do pracy :P
*Każda nowa obserwacja motywuje mnie podwójnie do tworzenia tego bloga :PP
*Za wszystko staram się odwdzięczyć ! ^_^
*W komentarzu wyraź siebie :D


W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na stronie używane są pliki cookie. Pozostawiając komentarz jednocześnie wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych zgodnie z polityką Bloggera. Żadnych danych nie zbieram, ani nie przetwarzam.