Hej
Dziś post o kosmetykach z ostatniego miesiąca, jak już wcześniej wspomniałam w ostatni piątek każdego miesiąca postaram udostępniać takie notki. Będę pisała o kosmetykach, które kupiłam, albo skończyłam. No dobra więc zaczynam !
Dziś post o kosmetykach z ostatniego miesiąca, jak już wcześniej wspomniałam w ostatni piątek każdego miesiąca postaram udostępniać takie notki. Będę pisała o kosmetykach, które kupiłam, albo skończyłam. No dobra więc zaczynam !
Pierwszym zakupem tego miesiąca była odżywka z Kallos Cosmetics z keratyną. Jest jej bardzo dużo, bo aż 1l. Myślę, posłuży mi na bardzo długo. Na razie nie zauważyłam jakiś wad tego produktu, włosy są gładkie, całkiem łatwo się zmywa jak na odżywkę. Cena około 12 zł.
W tym miesiącu kupiłam także maskarę Loreal. Dobrze maluje się nią rzęsy, nie daje dużego efektu pogrubienia rzęs, ale moim zdaniem ładnie je przedłuża. Cena około 60 zł.
Następny jest krem z Nivea start make-up. Niestety nie dałam rady go jeszcze przetestować, jedynie co mogę powiedzieć to, to że jego konsystencja jest rzadka, zapach standardowy jak każdy produkt nivea. Uwielbiam ten zapach. Cena to około 30 zł.
Ostatnimi produktami są dwa balsamy do ust. Wiadomo zimowa pora powoduje to że balsamy szybciej się zużywają. Dlatego balsam Laura Conti kupiłam kiedy tylko zimne dni dały o sobie znać. Miał przepiękny brzoskwiniowy zapach, w smaku był słodki i to mi na początku przeszkadzało później już się przyzwyczaiłam. Całkiem dobrze nawilżał, niestety się skończył.
Balsam z nivea kupiła niedawno, również cudownie pachnie, ma jakieś dziwne drobinki w konsystencji co mi nieco przeszkadza, ale nie wiem co to jest na opakowaniu też nie widziałam informacji na ten temat. Dobrze nawilża, nadaje także delikatny kolor. To może być zaletą, ponieważ delikatnie podbije kolor naszych ust, natomiast nie nawilżymy nim przez to np: popękanych kącików co jest dla mnie małą wadą. No z drugiej strony nie można mieć wszystkiego. Tą pierwszą kupiłam chyba na jakiejś promocji za około 5 zł tą drugą za 8 zł.
No cóż nie była bym sobą, gdybym nie wspomniała o nowej płycie Rihanny - Anti, przy której piszę aktualnie tego posta. Przesłuchałam piosenki myślę, że tak z 4-5 razy i jak na razie moją ulubioną jest "Same ol mistakes", do gustu nie podeszła mi "Woo", ale wiem z doświadczenia, że jeszcze kilka razy przesłucham tych piosenek i mi się pewnie pozmienia ;) Muszę też przyznać, że jestem zaskoczona, że praktycznie wszystkie piosenki są w spokojnym rytmie, niestety nie znajdziemy tam drugiego "Right now" na co po ciuchy liczyłam.